niedziela, 21 czerwca 2015

"Śmiejmy się z głupich choć i przewielebnych" wg. Krasickiego - "Monachomachia" pieśń III

W jaki sposób Ignacy Krasicki zrealizował swoje zalecenie: " Śmiejmy się z głupich, choć i przewielebnych" ? W pracy odwołaj się do fragmentów Pieśni trzeciej "Monachomachii" opowiadających o poszukiwaniu przez mnicha biblioteki.

      Postaci mnichów oraz same zakony były jednymi z najczęściej ośmieszanych w dobie oświecenia. Poeci przedstawiali tych ludzi jako oderwanych od realiów życia, zajmujących się błahymi sprawami. Mnisi ukazywani byli jako kłótliwi, zacofani i dziecinni. Podkreślano ich lenistwo, obżarstwo, pijaństwo, kłótliwość i porywczość. Krytyka Krasickiego wymierzona właśnie w te wady, została znacząco złagodzona humorem i dowcipem. Ignacy sam był biskupem, dlatego z łatwością dostrzegł złe postępowanie mnichów. Najbardziej niepokoiły go zakony żebrackie, żyjące z jałmużny ludzi. Opisał, jak bezsensowny spór teologiczny zmienia się w bitwę na pięści, kufle i uczone księgi, używane jako broń. Akcja toczy się bardzo dynamicznie. Opiera się na opisach i monologach, a bohaterowie – czyli zakonnicy, ukazani są w sposób dramatyczny. Przedstawienie sporu mnichów naznaczone jest groteskowym humorem.

      Monachomachia, czyli inaczej wojna mnichów została napisana przez Ignacego Krasickiego, jest to poemat heroikomiczny (parodia eposu bohaterskiego) wydany po raz pierwszy anonimowo w 1778. Przedstawia ona historię konfliktu między dwoma zakonnikami z różnych klasztorów: dominikanów i karmelitów. „Monachomachia” złożona jest z 6 pieśni o ośmiowersowych zwrotkach. Autor opisuje, jak bezsensowny spor teologiczny zmienia się w bitwę na pięści, kufle i uczone księgi, używane jako broń. Obalony został mit pokornego, ubogiego, pogrążonego w modlitwie i medytacji zakonnika. Zakony, ogólnie uważane za oazę skromności i medytacji, w rzeczywistości rywalizowały ze sobą w gromadzeniu bogactw. Krytyka ze strony wysokiego duchownego wywołała skandal, tym bardziej, że Ignacy Krasicki poddał krytyce osoby ze swojego otoczenia. Dlatego też początkowo nie podpisał dzieła, lecz wydał je anonimowo, jednak czytelnicy bez wątpienia stwierdzili, jego autorstwo. Chcąc odwołać to, co opisał w "Monachomachii" napisał "Anty-monachomachię", będącą pozornym odwołaniem zarzutów z poprzedniego dzieła. W rzeczywistości jednak wykpił w niej już nie tylko samych zakonników, ale także ich obrońców.
       W celu przedstawienia sposobu, w jaki Ignacy Krasicki zrealizował swoje zalecenie: „Śmiejmy się z głupich, choć i przewielebnych”, posłużę się interpretacją fragmentu pieśni trzeciej „Monachomachii”. Przedstawione jest w niej poszukiwanie przez mnichów biblioteki.
Pieśń ta ukazuje niepokój karmelitów o wynik filozoficznej dysputy z dominikanami. Jeden z nich proponuje inną dziedzinę rywalizacji, w której mają szansę na zwycięstwo, a mianowicie zawody w piciu mocnych trunków. Ale ojciec Hilary nie jest przekonany do tego pomysłu wiedząc, że przeciwnik i w tym wypadku może okazać się lepszy, mówi "Znam ja ich dobrze, zna ich brat Antoni; Pijem my dobrze, ale lepiej oni". W końcu Elizeusz proponuje, by zamiast pić sięgnęli po mądre książki w celu przygotowania się do dysputy. I znowu pojawia się problem, gdyż nikt nie wie gdzie jest biblioteka. Zakonnicy rozpoczynają poszukiwania. Nie wiedzą jednak, gdzie się ona znajduje, ponieważ ostatni raz, trzydzieści lat temu był w niej brat Arnolf i od tamtej pory nikt nie ma zwyczaju jej odwiedzać. Nikt nie chciał się podjąć poszukiwań, dlatego wysłano "domowe osły" – krawca i aptekarza. Po wielu trudnościach, jakie napotkały ich w czasie poszukiwań, dotarli w końcu na miejsce. Przeor w tym czasie wypijał resztę napoju ze swego kufla i zakrztusił się na widok posła, który nadszedł, by oznajmić dobrą wieść. Przeor zwołał zgromadzenie, po którym posłuszni zakonnicy zamknęli się w komnatach i czytali.
Ignacy Krasicki wykorzystał w „Monachomachii” żart i ironię, które w oświeceniu były najlepszym sposobem w walce z ciemnotą i zacofaniem. Był on mistrzem ironii, parodii i alegorii, za pomocą których szyfrował swą wypowiedź, gdy nie chciał, lub nie mógł mówić wprost o tym co mu się nie podoba. Nigdy nie nazwał mnichów głupcami, czy leniami, używał sformułowań takich jak : wielebne głupstwo”, „święta prostota”, „święte próżniaki”. Ale, paradoksalnie, takie ukazanie wad sprawia, że tekst stał się jeszcze ostrzejszą krytyka. W celu ukazania i wykpienia wad duchowieństwa posłużył się także dowcipem. Polegał on na tym, że zamiast herosów, pojawili się bohaterowie nieheroiczni, celowo pomniejszeni.
       W utworze obecny jest również komizm, który wypływa ze sprzeczności między rzeczywistością przedstawioną w utworze, a naszym modelem tej rzeczywistości. Mnich to człowiek, który powinien czuć powołanie, być pobożnym, skromnym i pracowitym, a jego życie powinno być wypełnione modlitwą i medytacją. Obraz mnicha w „Monachomachii” jest zupełnie inny niż powinien być.
       Wszystkie te zabiegi sprawiły, że utwór Krasickiego ten, przepełniony został lekkością, humorem i łagodną krytyką, łatwo trafiał do ludzkich umysłów. Zawarte w nim sentencje (np. 
"Nie wszystko złoto, co się świeci.") nabrały ponadczasowego charakteru i na stałe weszły do potoczonego języka. Szybko zmieniające się sceny, postaci, dodawały "Monachomachii" dynamiki, przedstawieni bohaterowie wywoływali śmiech, dowcip bawił, a cały utwór, oprócz rozrywki, zmuszał do głębszych przemyśleń, do refleksji nad sobą i swoim zachowaniem.

       Podsumowując, Ignacy Krasicki wyśmiewa głupców i przewielebnych, czyli wyższych duchownych. Mimo, iż sam należy do środowiska i naraża się na krytykę, to używając ironii, satyry krytykuje głupotę, obżarstwo, pijaństwo oraz inne typowe dla oświeceniowych zakonników wady.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz